Matko, jak tu zielono. I chłodno. I mży. O tym, że nadal jesteśmy w Australii, przypominają nam dopiero głuche pacnięcia kangurzych łap gdzieś tam, w cieniu paproci drzewiastych.
Dzisiaj wyruszamy na jedną z mniej znanych, a przy tym najprzyjemniejszych tras pieszych w Sydney – szlaku od ZOO w dzielnicy Taronga do plaży Balmoral Beach.
Wchodzi Franciszek Józef do sali, a tam słoń, wieloryb i stado zebr. To nie dowcip, ale sytuacja, jaka mogła się wydarzyć w najstarszym, największym, najlepszym muzeum przyrodniczym w naszej części Europy.
„Obowiązkowo”, „musicie tam pójść”. To jedna z tych atrakcji, które wszyscy opisują w superlatywach i może właśnie dlatego, z czystej przekory, odkładaliśmy ją na później. No ale ileż można. W końcu westchnęliśmy, ruszyliśmy zady i… wróciliśmy zauroczeni.
Kilka rad i propozycji na jednodniowy wypad do Wiednia – czyli co zjeść, co wypić, gdzie przysiąść w drodze do muzeum. Wpis także dla wegan i wegetarian.
Używamy ciasteczek (cookies), aby zapewnić sprawne działanie tej strony. Przedeptując na naszym blogu zgadzasz się na ich zapisywanie i wykorzystanie.OK