Menu

Rzym. Sanktuarium kotów w starożytnej świątyni.

W samym sercu Rzymu znajduje się małe królestwo kotów.

Na pierwszy rzut oka plac Largo di Torre Argentina nie wyróżnia się niczym specjalnym – ot, kolejny zabytek sprzed ponad 2000 lat. Phi.

Znajdujące się tutaj świątynie należą do najstarszych w całym mieście – a akurat w Rzymie konkurencja jest raczej duża. Pierwszą z nich zbudowano w 241 roku p.n.e. na cześć zwycięstwa Gajusza Lutacjusza Katulusa nad Kartagińczykami podczas pierwszej wojny punickiej. Ruiny zostały jednak odkryte dopiero w XX wieku, a dzisiaj otacza je ze wszystkich czterech stron ruchliwa ulica. Ludzie kupują pizzę na metry w sklepiku, opierają się o barierkę i pstrykają focie historii. Rzymska codzienność.

Largo di Torre Argentina, Rzym, koty

Jeżeli jednak postoisz chwilę dłużej, zauważysz, że między kolumnami i resztkami murów cuś się rusza. Jeden, dwa, osiem… kilkadziesiąt kotów? Futrzaki wygrzewają się w słońcu i są tak zadbane i wykarmione, że czasem wzgardzą nawet kawałkami salami, które podają im przez kraty miłościwi pizzożercy.

Largo di Torre Argentina, Rzym, koty, kot

Za pierwszym razem trafiliśmy tu przez przypadek, jednak podczas kolejnych odwiedzin Rzymu postanowiliśmy wrócić i przyjrzeć się bliżej całej sprawie. Okazało się, że w jednym z rogów placu znajduje się wejście do sanktuarium kotów, a w nim – kolejne dziesiątki mruczysławów. Oprócz stałych bywalców, którzy swobodnie kursują między biurem a ruinami, w pomieszczeniach znajdują się też klatki z kwarantanną dla świeżo odratowanych zwierząt i pacjentów po zabiegach. Można przyjść i pomiziać, ewentualnie kupić kocie pamiątki w sklepiku.

Largo di Torre Argentina Rzym koty kot sanktuarium

I tu małe post scriptum w szczytnej sprawie

Obchodzimy dzisiaj Światowy Dzień Kota (17 luty). Rzymskie sanktuarium – jak wiele podobnych placówek – od początku toczy walkę o finanse. Obecnie jeszcze jakoś dycha, ale podobno grozi mu likwidacja. Jeżeli chcesz wesprzeć działalność tego niezwykłego miejsca, a akurat nie masz po drodze do Rzymu, możesz zrobić to wirtualnie na stronie www.romancats.com. Możesz też zdalnie zaadoptować jednego z ponad 150 rezydentów lub zostawić miłe słowo na Facebooku.

W imieniu rzymskich kotów mruczymy „grazie”!

16 komentarzy

  • Malwina
    17/02/2016 at 23:04

    Wspaniała inicjatywa! Uwielbiam koty, mam w domu 2 mruczki. Chętnie jakoś pomogę :)

    Reply
  • KasiaN
    23/02/2016 at 08:06

    O i już wiem gdzie się nie zbliżać. Dla mnie – osoby z „kotofobią” to niezwykle cenne informacje. Brrrr

    Reply
    • Przedeptane
      23/02/2016 at 08:19

      Wow, naprawdę tak masz? Poznaliśmy wcześniej ludzi, którzy bali się psów, gołębi, ryb, a nawet motyli, ale chyba nigdy nie słyszeliśmy o kotofobii… Człowiek uczy się przez całe życie :)

      Reply
  • KasiaN
    23/02/2016 at 08:23

    Tak mam neistety, co bardzo utrudnia mi życie. Wskakiwanie na stół w restauracji, wybieganie ryzykownie na ulice, krzyki wrzaski, prośba o zamknięceie kota, kiedy ide kogoś odwiedzić – to ja właśnie:(( Niestety.

    Reply
    • Przedeptane
      23/02/2016 at 08:29

      Jasne, w sumie można mieć fobię z jakiejkolwiek rzeczy – poznaliśmy już dwie osoby, które miały fobię z guzików, nie mogły nosić żadnych ubrań z guzikami ani na przykład jeść w towarzystwie osoby ubranej w koszulę zapinaną na guziki. Koty są wszechobecne, więc potrafimy sobie wyobrazić, że pewnie stwarza to wiele problemów w trakcie podróży :/ Pamiętasz skąd się to wzięło? Miałaś jakieś nieprzyjemne zdarzenie, czy tak po prostu było od zawsze?

      Reply
  • KasiaN
    23/02/2016 at 08:53

    O to guziki mnie przebijają. Nic konkretnego mi koty nie zrobiły, ale wychowałam się w obskurnej kamienicy na warszawskeij Pradze. Zimą na klatce było ciemno, bo pijaczki wykręcały żarówki, żeby mieć na butelkę, więc kiedy wchodziłeś do środka, czuleś między nogami, nad głową obok, uciekające koty, które zimowały an ciemnej klatce. Okropność.

    Reply
  • Anita
    23/02/2016 at 09:47

    Proszę jakich ciekawych rzeczy się można od Was dowiedzieć. Nigdy bym nie przypuszczała, że w takim miejscu może znajdować się sanktuarium kotów! Ja jako tych zwierzat ( i zarazem weterynarz :-) chętnie wspomogę tę kocią placówkę :-)

    Reply
  • Evi Mielczarek
    23/02/2016 at 12:52

    W Rzymie byłam wieki temu i musiałam przegapić to miejsce, a jest rewelacyjne! Jestem kociarą i zawsze w podróży jakieś sierściuchy się do mnie przypałętają. A to je dokarmię a to wyciągnę z potoku – takie to przygody mi się zdarzają w drodze :)

    Reply
    • Przedeptane
      24/02/2016 at 07:36

      Oj, nawet nie mów – w zeszłym roku nasz wypad w Beskidy skończył się akcją ratunkową kociaka z górskiego schroniska i trzymiesięczną opieką nad pacjentem :))

      Reply
  • PatTravel
    23/02/2016 at 19:32

    Byłam tam, chyba z godzinę fotografowałam te koty :)

    Reply
  • Kasia
    24/02/2016 at 00:07

    Wiele osób uważa, że popularność kotów jest zasługą Internetu. A to wcale tak nie jest, koty rządziły światem już dużo, dużo wcześniej ;)

    Reply
  • Paulina | Mucha w sieci
    24/02/2016 at 19:27

    Fajne kocie miejsce, a mruczek z pierwszego zdjęcia zupełnie jak mój stary kiciuś :)

    Reply
  • Marian
    25/02/2016 at 21:40

    Bardzo fajnie się to prezentuje :D Gratulacje :D

    Reply
  • Ania
    21/06/2016 at 16:41

    I to jest dobra alternatywa do „atrakcji”, o których pisaliście we wczorajszym wpisie.
    Też nie miałam pojęcia o tym miejscu. Pomogę, z miłości do kotów i Rzymu ;)

    Reply
  • Grażyna
    08/02/2017 at 14:33

    Mój Boże :( …jakie to przykre, że w tak wspaniałym,tchnącym starożytną historią miejscu podziwialiscie tylko stado kotów! ….a może ktoś z Was zadumałby sie przez chwile nad tragedią jaka rozegrała sie tu przed wiekami, co? Przecież to miejsce gdzie zdradziecko zasztyletowano słynnego Gajusza Juliusza Cezara!…ale pewmie nie macie pojęcia kto to był.

    Reply
  • Grazka
    17/02/2020 at 16:10

    Bylam i odwiedzila sanktuarium podkoniec sierpnia 2019. Nadal dziala, nadal pelne kotow i troskliwych opiekunow.

    Reply

Dodaj komentarz